Współczesne mokasyny to kolejny, po sztybletach, typ obuwia, który trafił do nas z tzw. ”męskiej szafy”. Nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ buty wzorowane na indiańskim pierwowzorze, wykonane z miękkiej skóry, bez cholewek, niesznurowane i bez obcasa, stanowią od kilku już sezonów synonim wygody i dobrego looku.
Mokasyny, które pokochał świat, na salony wprowadziła marka Tod’s, produkując je głównie dla mężczyzn, ale od kilku sezonów głównymi ich użytkowniczkami są kobiety, co sprawiło, że w ofercie obuwniczej zapanowało prawdziwe „mokasynowe szaleństwo”, które przejawia się głównie w materiałach i kolorach, z których ten klasyczny but jest wykonywany. Historyczna wersja jest z zamszu, ale w kolekcjach na wiosnę/lato 2015 możemy spotkać mokasyny w wersji z licowej i lakierowanej skóry, w deseń modnego węża i jaszczurki, ze złotymi dodatkami i kontrastowymi frędzlami. Kolorystyka, dowolna, od bieli, subtelne pastele po jaskrawe turkusy, żółcie i czerwienie, po stonowane granaty i czernie, w wersji matowej i eleganckiej błyszczącej. W dodatku aktualne trendy modowe dopuszczają mokasyny do stylizacji na każdą niemal okazję, od szybkiego marszu do pracy, po weekendowy spacer czy wycieczkę, po romantyczną kolację i wieczorne wyjście, ba – znamy nawet damę, która w kolorze białym zakupiła je do ślubu.
Odpowiedź na postawione w tytule pytanie jest zatem jedna: bo są modne i wygodne. Te z kolekcji marki Nessi „Kolory miasta” mają jeszcze jeden atut: nie rujnują portfela, choć wykonano je z najwyższej jakości materiałów, z dbałością o komfort użytkowniczek.