Mistrz i Channel, czyli sztuka i piękno..

    Włosy dla wielu kobiet to główny element wizerunku. Ciągła pielęgnacja, różnego rodzaju kuracje, odżywki, maski, sauny na włosy i tak można by jeszcze długo wyliczać, jednak na nic to wszystko by się zdało, gdyby profesjonalnie o nasze włosy nie zadbał fachowiec – fryzjer.

    W tak dużym mieście jak Kraków mnóstwo jest salonów fryzjerskich, jednak ile z nich posiada profesjonalna kadrę? Odpowiedź jest prosta – niewiele . Jednak z wyborem fryzjera to jest tak, że to co jednym odpowiada, dla drugich wcale może nie być już takie rewelacyjne. Każdy z nas bezwątpienia musi znaleźć swojego stylistę z którym będzie umiał porozumiewać się bez słów, będzie umiał usiąść u niego na fotelu z zamkniętymi oczami.

    W tym numerze prezentuje Wam rozmowę z Tomaszem Pietrzykiem – jednym z najlepszych stylistów fryzur w Krakowie. Rozmawiałem z nim o blaskach i cieniach zawodu fryzjera, o innych zainteresowaniach oraz o tym co kocha w swojej pracy i życiu.

    Kiedy rozpoczęła się Twoja przygoda z nożyczkami ?
    – W wieku 5 lat już biegałem z nożyczkami. Najpierw strzygłem firanki, co doprowadzało moja mamę do szału, potem były już lalki siostry, a na sam koniec kuzynki i rodzeństwo. Mam dwie siostry więc było co robić  Żeby było zabawniej mama i starsza siostra to też fryzjerki.
    To widzę że fryzjerstwo to pasja rodzinna. Odczuwasz więc wpływ rodziny na zawód jaki wykonujesz ?
    – Od kiedy pamiętam rodzina odradzała mi zawód fryzjera. Znali rzeczywistość doskonale. Mama była świetnym fryzjerem, ale po 2óch latach pracy dostała uczulenia na środki chemiczne i niestety musiała się przebranżowić. Natomiast siostra do dzisiaj jest fryzjerką, ale zaczynała wcześniej niż ja, dlatego uprzedzała mnie żebym się nie pchał we fryzjerstwo, gdyż zawód ten ma więcej negatywów niż pozytywów.
    Skoro razem z siostrą jesteście fryzjerami to jak układają się Wasze relacje ? Konkurujecie ze sobą czy się wspieracie ?
    – Ze starszą siostrą mam rewelacyjny kontakt, zawsze mogę na nią liczyć, tak samo ona na mnie. Wzajemnie się ścinamy, prowadzimy dyskusje odnośnie nowych fryzur, trendów, ale także wymieniamy się spostrzeżeniami co do naszej codziennej pracy. O konkurencji nie ma mowy! Kamila – siostra pracuje w Wieliczce natomiast ja w Krakowie , ona jest zatrudniona u kogoś, a ja od prawie dwóch lat prowadzę własną działalność.

    Prowadzenie własnej firmy to nie lada wyzwanie i na pewno dodatkowe obowiązki. Jak więc godzisz obsługę fryzjerską ze sprawami, które dodatkowa trzeba załatwić mając swoją firmę ?
    – Pierwszy rok był ciężki, nie ukrywam. Z dnia na dzień zastanawiałem się ile tak jeszcze pociągnę… Dzięki Bogu poznałem „kogoś” kto powiedział wprost „ Ty Tomasz zajmij się tym, co wychodzi Ci najlepiej na świecie, czyli fryzjerstwem, a ja zajmę się resztą..” i tak rozpocząłem współprace z moim menagerem, który naprawdę od samego początku bardzo wiele robi dla mnie i firmy. Dzięki niemu ja mogę się skupić na moich klientach i ich obsłudze, a on zajmuję się cała resztą.

    Jesteś dość młodym człowiekiem, gdyż masz zaledwie 25 lat, a można powiedzieć że dość dużo udało Ci się osiągnąć. Komu, czemu to wszystko zawdzięczasz ?

    – Odpowiadając na to pytanie muszę wrócić myślami do mojej szefowej z praktyk. To była pierwsza kobieta, która podjęła się kształtowania mojej osobowości, mojego talentu. Wtedy bardzo na nią narzekałem, lecz dziś wiem że gdyby nie ona prawdopodobnie nie osiągnął bym tego co mam. Praktyki były bardzo ciężkie, gdyż szefowa była bardzo wymagająca, ale warto było ! Każdemu kto podejmuje praktyki w szkole zawodowej życzę takiej właśnie nauczycielki i szefowej.
    Kolejną osobą o której musze wspomnieć to moja mama. Pomimo że początkowo odradzała mi ten zawód, jak wyżej wspominałem, to gdy już podjąłem decyzje że będę fryzjerem bardzo mnie wspierała. Radziła, wspierała finansowo i psychicznie.
    I na sam koniec mój menager – mam nadzieje że się nie obrazi Ten człowiek umie bardzo dobrze organizować swój czas pracy. Doskonale dba o wizerunek firmy. Zawdzięczam mu bardzo wiele.

    Zgodzisz się ze stwierdzeniem że jesteś „skazany na włosy” ?
    – Skazany bym był, gdyby ktokolwiek mnie przymuszał do wykonywania tego zawodu. Kocham całym sercem to co robie i nie zamieniłbym tej pracy na żadna inna !

    Praca stylisty fryzur to ciągły kontakt z włosami, ludźmi i różnymi charakterami. Jak oceniasz swój zawód w tym kontekście ?
    – Każdy zawód ma swoje plusy i minusy. Swoją pracę cenię właśnie za to wszystko co wymieniłeś. Każdego dnia spotykam naprawdę różnych ludzi, jedni są mili, rozmowni i zarażają pozytywną energią, natomiast inni są mniej otwarci i to oni są największym wyzwaniem. W moim zawodzie trzeba umieć dotrzeć do klienta, aby właściwie dobrać mu fryzurę do charakteru, upodobań, stylu bycia. Do każdego gościa mojego salonu podchodzę indywidualnie i za to wielu klientów mnie ceni.

    Akademia Urody Tomasza Pietrzyka – taką nazwę nosi Twój salon. Czy to nie ryzykowne i niezbyt odważne, aby promować salon swoim nazwiskiem ?
    – Hm.. nigdy o tym nie myślałem. Postanowiłem ochrzcić akademie swoim nazwiskiem, gdyż uważam że jakość usług, które są u nas wykonywane jest tak wysoka, że mogę ręczyć za nie swoim nazwiskiem i swoim wizerunkiem. Każdą fryzurę wykonujemy z niebywałą dokładnością i nasze motto to: „ najważniejsze jest zadowolenie klienta”.

    Praca, praca, praca, a jak wygląda Twoje życie prywatne ? Czy starcza Ci na nie czasu ?
    – Pracy poświęcam naprawdę dużo czasu. Po pracy zajmuję się moją drugą miłością – Channel  Czyli moim przecudnej urody pieskiem, którego i tak chyba troszkę zaniedbuje przez pracę. Channel to York miniaturka, który daje mi chyba najwięcej radości poza pracą  Wydawało by się ze z taką małą pchłą niema za dużo do roboty o tą małą hienę też trzeba zadbać, wykąpać, uczesać i inne takie… Czasami zdarza mi się brać ją do salonu Klienci ją kochają i jak jej niema to najpierw jest pytanie gdzie CHANNEL, a potem dopiero pytanie : Co słychać Panie Tomku .

    Skąd w Tobie tak wielka miłość do psów ?

    – Chyba nie umiem jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie … Od małego dziecka chciałem mieć psa, a rodzice nie chcieli mi kupić. Więc gdy dorosłem to sam spełniłem swoją zachciankę z dzieciństwa  Zapomniałem dodać ze Channel ma też partnera o imieniu Chico Generalnie owładnęła mnie „yorkomania” i tyle. Mam już nawet klientów, którzy kojarzą mój salon z Channel  Uważam, że każdy ma jakieś odchyły i hobby. Włosy są dla mnie „ziemią” , a Channel jest moim „niebem”.

    Skoro tak kochasz yorki, nie myślałeś żeby otworzyć salon fryzjerski dla psów ?
    – Były takie pomysły, nawet klientki, które mają pieski mówiły, że odwiedzając mój salon załatwiały by 2 w 1 . Jednak nie wszystko da się zrobić od razu, a już na pewno nie w pojedynkę… ale kto wie, może kiedyś..Otworzyć salon dla Yorków to nie problem, sztuką jest znaleźć profesjonalistów, którzy zajmą się tymi pieskami w sposób profesjonalny. Ja niestety chodź bym chciał – to czasu by mi brakło.

    Wracając do Twojej pracy, mówi się że mężczyźni są lepszymi fryzjerami niż kobiety. Jak oceniasz to stwierdzenie ?
    – Myślę, że to zbyt duże uogólnienie. Faktem jest, że z tego co mówią mi klientki to one same wolą być obsługiwane przez płeć męską. Natomiast o tym czy ktoś jest dobrym fryzjerem na pewno nie decyduje to czy jest kobietą czy mężczyzną. W tym zawodzie każdy ma równe szanse. Wszystko zależy od podejścia fryzjera do swojego zawodu i swojej pasji. Jeżeli ktoś robi to, co kocha to sądzę ze bez względu na płeć może być znakomitym fachowcem.

    Aby zostać fryzjerem nie potrzebne są studia i wyższe wykształcenie. Jak więc postrzegasz studiowanie ?

    – Z tego co słyszę od znajomych, którzy studiują to podobno studia to najlepszy okres w życiu młodego człowieka. Najlepsze imprezy, przyjaźnie na długie lata i oczywiście dużo luzu Osobiście żałuje, że nie ma takiego kierunku jak fryzjerstwo w uczelniach wyższych. Na pewno bym skorzystał. A tak pozostaje mi praca, praca i jeszcze raz praca.

    I na sam koniec musze oto zapytać: czy czujesz się człowiekiem sukcesu ?
    – Ja i człowiek sukcesu? Uważam że człowiekiem sukcesu można nazwać Jana Pawła II, a nie 25cio letniego chłopaka, który po prostu wykonuje swój zawód z miłości do włosów.

    Fryzjerzy, wizażyści, styliści – każdy z tych zawodów wymaga na pewno talentu, pasji i umiejętności . Jedni wybierają studia, inni kończą szkołę na zawodówce, ale jedno jest pewne : Ludzie z pasja niezależnie od wykształcenia osiągają najwięcej i są najlepszymi fachowcami w swojej dziedzinie .

    tp praca

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj