„Ida” w reżyserii Pawła Pawlikowskiego polskim kandydatem do Oscara w kategorii „film nieanglojęzyczny” ‒ poinformował Polski Instytut Sztuki Filmowej agencję informacyjną . Komisja powołana przez minister kultury i dziedzictwa narodowego jednogłośnie wybrała ten doceniony przez międzynarodową publiczność film do rywalizacji o nagrodę Amerykańskiej Akademii Filmowej.
‒ Jest to film, którego wartości artystycznej nikt nie kwestionuje, cieszy się zasłużonym uznaniem na świecie, ma znakomite recenzje. Szczególnie jest doceniany na rynku amerykańskim. Do dzisiaj „Idę” obejrzało ponad 450 tys. widzów w Stanach, a jego box office wynosi ponad 3,5 mln dolarów – podkreśla Agnieszka Odorowicz, dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.
PISF współfinansował produkcję filmu „Ida”. Jego polska premiera miała miejsce 25 października ubiegłego roku. Akcja polsko-duńskiej koprodukcji rozgrywa się w latach 60. – wychowywana w zakonie sierota Anna (debiutująca Agata Trzebuchowska) zamierza wkrótce złożyć śluby, ale zanim to zrobi, spotyka swoją jedyną żyjącą krewną – ciotkę Wandę (Agata Kulesza). Od niej dowiaduje się, że jest ocaloną z Zagłady Żydówką. Dwie bohaterki wyruszają w podróż po Polsce, w trakcie której mierzą się ze swoją przeszłością.
Komisja powołana przez minister kultury i dziedzictwa narodowego Małgorzatę Omilanowską, której przewodniczył reżyser Filip Bajon, nie miała wątpliwości, że „Ida” spośród polskich filmów ma największą szansę na docenienie przez Amerykańską Akademię Sztuki i Wiedzy Filmowej.
‒ Ma znakomite recenzje w największych i najbardziej poczytnych, opiniotwórczych mediach amerykańskich takich jak „Los Angeles Times”, „New York Times”, „New Yorker” i w pismach branżowych, jak „Variety” czy „Screen Daily”. Jest ceniona przez widzów, doceniana jako film o bardzo wysokich walorach artystycznych, jako bardzo osobista wypowiedź Pawła Pawlikowskiego. Nie mamy wątpliwości, że ten film będzie nas najlepiej reprezentował w tej kategorii – zapewnia Odorowicz.
Za wyborem „Idy” stoi już osiągnięty przez film międzynarodowy sukces. Film został już zaprezentowany w kilkudziesięciu krajach poza Polską, a największą widownię zdobył we Francji (blisko pół miliona widzów) i Stanach Zjednoczonych (ponad 440 tys. osób). 11 września film trafi do kin na Słowacji i na Węgrzech, a potem w Wielkiej Brytanii, Danii i Szwecji. Prawa do dystrybucji zakupiono już na 52 terytoria. Agnieszka Odorowicz przyznaje, że do producenta cały czas zgłaszają się kolejni chętni.
„Ida” to nie tylko sukces frekwencyjny i komercyjny, ale także artystyczny. Podkreślają to zdobyte nagrody na międzynarodowych festiwalach.
‒ Film był pokazywany na ponad 40 festiwalach na świecie, gdzie zdobył aż 30 nagród. To się właściwie nie zdarza. To jest film, który globalnie będzie reprezentował polską kinematografię, niezależnie od Oscara – zapewnia dyrektor PISF-u. ‒ Trzymamy kciuki za film, za twórców, i mamy nadzieję, że uda nam się wypromować polskie kino poprzez film „Ida” Pawła Pawlikowskiego.
„Ida” zdobyła już m.in. główne nagrody na festiwalach w Warszawie i Londynie, nagrodę za najlepsze zdjęcia na festiwalu Camerimage, wyróżnienie dla najlepszego filmu fabularnego na festiwalu w Sarasocie, nagrodę jury Międzynarodowej Federacji Krytyków Filmowych w Toronto, a także cztery Złote Lwy na festiwalu w Gdyni.
Ceremonia wręczenia Oscarów odbędzie się 22 lutego 2015 r. Będzie to już 87. edycja tej ceremonii. Ostateczne nominacje poznamy 15 stycznia.
Zgodnie z zasadami, w każdym kraju komisja wybiera jeden film zgłoszony do kategorii najlepszego filmu nieanglojęzycznego. Na podstawie tzw. długiej listy, czyli wszystkich zgłoszeń z całego świata, członkowie amerykańskiej Akademii Filmowej wyłaniają najpierw 5 filmów nominowanych, a potem zwycięzcę. Kryterium dopuszczenia jest główny język filmu, a nie kraj produkcji – dlatego zagraniczne filmy po angielsku nie mogą rywalizować. Polski film nigdy nie zdobył statuetki w tej kategorii.