Co na dzisiejsze bikini powiedziałaby kąpiąca się w pantalonach fashionistka sprzed stu lat? Pewnie złapałaby się nie tylko za głowę. Moda w tamtych czasach była niezwykle pruderyjna. Plaże na przykład sprawiedliwie dzielono na dwie części: dla kobiet i dla mężczyzn. Może nawet całe szczęście, bo panowie byliby narażeni wówczas na widok kąpiących się w spódnicach i pończochach zmokłych kur.
Powróćmy jednak do czasów współczesnych. Tego lata modne są jednoczęściowe kostiumy z efektami specjalnymi, czyli biżuterią, marszczeniami, rozcięciami, pęknięciami, sznurowaniami, przezroczystościami. Słowem kostiumy niezwykle pokombinowane. Kolorystyka dosyć skromna. Poza tym styl rodem z afryki i czarno- białe retro.
Nie myśl jednak, że bikini odeszło na emeryturę. Jest również modne, szczególnie w wersji retro, czyli zrobione na szydełku i z falbankami. Kto by pomyślał, że jeszcze 64 lata temu prekursor bikini- projektant Louis Reard miał problemy z namówieniem modelek aby ubrały się w „to coś”. Żadna z nich za żadne skarby świata nie miała śmiałości założyć bikini. Francuski projektant musiał do tego celu wynająć panienkę lekkich obyczajów.