Prezenterka stara się nie robić żadnych postanowień wiosennych czy noworocznych, bo jak podkreśla, nigdy nie ma dość dużo czasu ani motywacji na ich realizację. Kiedy jednak robi się cieplej, bierze się za porządki w domu. W tym roku zdarzyło jej się tak, że choinkę rozebrała niemal tuż przed Wielkanocą. Prezenterka zdradza też, że wraz ze zmianą koloru włosów i stylu ubierania całkowitej przemianie ulegnie jej garderoba. Zagości w niej teraz dużo więcej odważnych kolorów.
Małgorzata Tomaszewska podkreśla, że wiosna jakoś szczególnie nie motywuje jej do działania na korzyść własnej sylwetki. Nie stawia sobie więc za cel poprawy kondycji czy regularnych ćwiczeń. Znajduje natomiast czas na gruntowne porządki.
– Ćwiczenia, siłownia i dieta kompletnie nie, ponieważ moje postanowienia umierają w dniu, kiedy powstają, więc w ogóle przestałam je robić. Ale rzeczywiście, jak przychodzi wiosna, to robię porządki. W ogóle muszę się przyznać, choć to wstyd, ale dopiero niedawno rozebrałam choinkę, ponieważ wcześniej nie miałam na to czasu i stała na balkonie. Dosłownie dwa tygodnie temu rozebrałam, więc rzeczywiście było już tuż przed świętami wielkanocnymi – mówi redakcji fashionmedia.pl Lifestyle Małgorzata Tomaszewska.
Prezenterka planuje też kompletną wymianę garderoby. W jej szafie znajdzie się teraz dużo więcej soczystych kolorów.
– Mam zamiar zrobić odświeżanie szafy. Chcę w ogóle zmienić wszystko, bo zmienił mi się trochę styl, poza tym do rudych włosów pasują inne rzeczy, do blond inne. Teraz przerzucam się zdecydowanie na czerwony i różowy. Przy blondzie już mogę szaleć z takimi bardziej odważnymi kolorami i to nie wygląda ordynarnie. Bo przy rudym kolorze jednak trzeba uważać, żeby to nie było za dużo. Ta wiosna zachęca mnie głównie do zmian w szafie – mówi Małgorzata Tomaszewska.
Prezenterka przyznaje, że dobrze czuje się w blondzie. Ta metamorfoza jest więc jak najbardziej udana, chociaż na początku trudno jej było przyzwyczaić się do zmian.
– Rude włosy miałam przez długi czas i do nich byłam przyzwyczajona. Natomiast pamiętam mój debiut w „Pytaniu na śniadanie”, kiedy miałam pierwszy raz na antenie długie blond włosy, dodatkowo jeszcze grzywkę i te włosy przy okazji przy świetle dostały jakiegoś takiego lalkowego koloru tak jak Barbie. Wyglądałam – według mnie tragicznie – więc od razu przyciemniłam włosy. Ale po jakimś czasie, wróciłam do blond i na razie jest mi dobrze. Ale faktycznie ja metamorfozy bardzo lubię i zawsze lubiłam – mówi Małgorzata Tomaszewska.