Jeżeli mam ochotę założyć prześwitującą bluzkę, to to robię – mówi Ewa Kasprzyk. Aktorka nie przejmuje się krytycznymi opiniami o koronkowej, odsłaniającej stanik sukience, jaką miała na sobie w jednym z programów telewizyjnych. Twierdzi, że na świecie kobiety w jej wieku bez skrępowania ubierają się barwnie, w Polsce natomiast nie ma przyzwolenie na oryginalność i swobodę.
Pod koniec stycznia Ewa Kasprzyk była gościem programu „Pytanie na Śniadanie” w TVP2. Aktorka miała na sobie dżinsową kurtkę oraz koronkową sukienkę, spod której prześwitywał stanik. Tę samą sukienkę włożyła dzień wcześniej na premierę spektaklu „Kto się boi Virginii Woolf?”, w której kreuje rolę Marthy. Kreacja spotkała się z krytyką ze strony niektórych portali lifestyle&HASH39;owych oraz internautów. Ewa Kasprzyk twierdzi jednak, że nie zamierza się tłumaczyć ze swoich wyborów modowych, a tę konkretną stylizację uważa za bardzo udaną.
– Jeżeli mam ochotę założyć prześwitującą bluzkę, to to robię, mnie to nie przeszkadza, jeżeli komuś to przeszkadza, to niech wyłączy telewizor albo niech nie kupuje gazet – mówi Ewa Kasprzyk agencji informacyjnej .
Aktorka w styczniu tego roku skończyła 59 lat. Zdaniem krytyków jej koronkowej kreacji kobiecie w tym wieku nie wypada eksponować ciała, na którym widać już upływ czasu. Gwiazda nie zgadza się jednak z tą opinią.
– Jeżeli uważałabym, że mi nie wypada, to bym się po prostu ubierała się w golf i w długie spódnice, ale tak nie jest, a koronki są teraz bardzo modne – dodaje Ewa Kasprzyk.
Aktorka jest jedną z najodważniejszych polskich gwiazd – niejednokrotnie pokazała, że nie przejmuje się wiekiem i z chęcią zakłada kreacje eksponujące biust lub nogi. Jej zdaniem należy przede wszystkim kochać siebie i nie przejmować się opiniami innych ludzi. Ewa Kasprzyk twierdzi, że właśnie w ten sposób żyją kobiety w Europie, w Polsce natomiast dojrzałym odmawia się prawa do zmysłowego i ekstrawaganckiego wyglądu.
– Kobitki w moim wieku cieszą się życiem, ubierają się kolorowo, fantastycznie, a u nas cały czas nie ma przyzwolenia na swobodę, na inność, nawet co do stroju. Myślę jednak, że jest teraz taki trend, że jak się nie ma o czym pisać, to się pisze o jakichś głupotach. A to są głupoty – mówi Ewa Kasprzyk.