Od małego obserwowała życie ludzi, ich zachowanie, no i ich ubrania. Stroje nastrajały ją do marzeń. Nic innego ją nie interesowało, tylko spódnice, kapelusze i dodatki. Zapisała w głowie całą kolekcję unikatowych obserwacji, z których korzysta do dziś. Miała 12 lat jak dostała od dziadka swoją pierwszą maszynę do szycia. Tak otworzyła się furtka do świata kreacji, fantazji i unikatowego wyglądu.
Szycie fascynuje ją i tu tkwi cały sekret jej siły. To jest to, co daje jej szczęście. Tworzenie nakręca ją i napełnia energią do dalszego działania i dzielenia się swoją wiarą w kobiecą siłę.
Kiedy została mamą, otworzyła się kolejna furtka – Ziabaqlu – projektowanie i szycie, które ułatwia życie innym mamom. Dziś ma swoją dobrze prosperującą firmę, szwalnię, a przede wszystkim – kochającą rodzinę. Wszystko ściśle powiązane ze sobą, zazębia się, jak trybiki w jednej maszynie. Natalia – projektantka i właścicielka Ziabaqlu, mama i bizneswomen, pogodzi wszystko, bo tu chodzi o pasję.
Jakiej chwili w ciągu dnia nie możesz się doczekać? Jakie są obowiązki mamy, projektantki i właścicielki prężnie rozwijającej się firmy?
Lista obowiązków rozrasta się wraz z firmą! Pierwsza część dnia zarezerwowana jest dla mojej córki Franki. Kolejny etap to załatwianie spraw związanych z Ziabaqlu. Dopieszczenie zamówień, maile, przygotowywanie przesyłek dla klientów, które wysyłam do ludzi z całej Polski, a mam nadzieje, że już za chwilę również zagranicę. Potem zaczynam szyć, tworzyć projekty.
Marzę, żeby mieć czas tylko na projektowanie. Ziabaqlu rozwija się bardzo prężnie, aż samo mnie zdumiewa jak szybko. Lubię, kiedy wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Mam satysfakcję, kiedy dostaję email z podziękowaniem od zadowolonej klientki. A wieczorem bawię się z Fraszką i nie mogę doczekać się kolejnego dnia! Tam zapisana jest niewiadoma, z którą lubię się mierzyć, tam jest wyzwanie i działanie.
W Twoim życiu nie ma czasu na nudę, prawda? Wszystko tętni życiem, a Ty trzymasz rękę na pulsie. Jak udaję Ci się pogodzić te wszystkie światy?
Czasami muszę sobie nudę wymyślić – bo ona też jest potrzebna, żeby ruszyć z większym impetem. Ale nie brakuje mi zadań i pomysłów.
Na codzień muszę pogodzić moje życie rodzinne z pracą zawodową, co nie jest łatwe. Dobra organizacja dnia plus mały zapas na niewiadomą – to udany dzień. Wiedzą o tym wszystkie mamy. Dziecko uczy perfekcyjnej organizacji, a ona jest kluczem do tego, aby wszystko się udało.
Praca to część Twojego życia czy całe życie?
Całym moim życiem są moje dzieci, moja córka Frania i firma Ziabaqlu. Ziabaqlu powstało z miłości do Franki, więc jest to jeden wielki organizm, który umożliwia mi oddychanie pełną piersią. Nie potrafię wyobrazić sobie mojego życia bez Franki i Ziabaqlu.
A jak rodzina pomaga Ci w Twoim działaniu?
Bardzo. Rodzina to motor, który napędza całe moje życie. Na początku mój mąż podchodził do mojego pomysłu na biznes dość sceptycznie. Aktualnie zaangażował się całkowicie w Ziabaqlu. Nawet zainspirowało go to do układania bajek. Na razie dla naszej córki, ale może i one kiedyś wyjdą z szuflady i ożyją w Ziabaqlu?
Tak naprawdę cała rodzina mi kibicuje. Moja mama, ojciec, dziadkowie… Wszyscy – bo widzą, że wykonuję ciężką pracę, ale robię to z satysfakcją i radością. Moje dziecko uwielbia przyjeżdżać do firmy. Zresztą nie tylko ono. Często klientki wracają do naszej pracowni z dzieckiem albo koleżankami tłumacząc, że tak po prostu były w okolicy na spacerze i pomyślały, że wpadną zobaczyć co u nas nowego. Jestem na to przygotowana – mam tu specjalną skrzynię z zabawkami dla maluchów.
Twoje ubranka dla dzieci i matek są modne i praktyczne jednocześnie. Stawiasz na dobre tkaniny i doskonałe wykonanie. Jak wygląda proces kreacji i skąd pomysły, które znalazły już tyle entuzjastek?
Wynikają one z zapotrzebowania mojego i innych matek, z obserwacji życia codziennego i rynku. Inspiracją jest moja córka, ale również spotkania z innymi matkami i ich dziećmi.
Moje życie osobiste i praca cały czas się przeplatają. Często spotykam swoje klientki. Zaczynamy rozmawiać o rzeczach, które kupiły u mnie, albo wspólnie zaczynamy myśleć nad jakimś pomysłem, albo jeszcze inaczej – podczas takiego spotkania przychodzi mi do głowy poszukiwane od dawna rozwiązanie.
Motto Twojej pracowni to „Łatwiejsze życie Mamy – ubrania dla karmiących“. Jaki masz sposób na ułatwienie życia mam?
Kiedy zachodzisz w ciążę nie wiesz, jak będzie wyglądać Twoje życie i Twoje ciało po urodzeniu dziecka. Przekonałam się o tym sama. Większość kobiet myśli, że wystarczy pół roku, wrócą do formy i wskoczą w swoje ulubione jeansy. A to bardzo indywidualna sprawa i nasze ciało może nas zaskoczyć swoimi zmianami. Wstyd, depresja, utrata pewności siebie, skupienie uwagi całej rodziny tylko na nowonarodzonym dziecku, niezadowolenie ze swojego wyglądu – mamy bardzo przeżywają nową sytuację.
Chciałam wyjść naprzeciw ich potrzebom i pokazać, że mamy po porodzie też mogą być modne i seksowne. Zaprojektowałam specjalną kolekcję tunik, sukienek, bluzek, które pozwalają w sposób intymny karmić dziecko nawet w miejscach publicznych. Mamy tego potrzebowały.
Czym zajmowałabyś się gdybyś nie miała Ziabaqlu?
Na pewno zajmowałabym się projektowaniem i szyciem. Projektowałam przez długi czas ubrania i miałam masę klientek. Część z nich wciąż dzwoni i domaga się żebym „jeszcze tylko jedną, już ostatnią sukienkę zaprojektowała i uszyła, bo te ode mnie nosi się latami“. Nie potrafię im odmówić, zawsze mówią, że to kreacja na najważniejsze wydarzenie w ich życiu, ślub córki, własny ślub, etc.
Najczęściej ubierałam kobiety biznesu, a one miały czas na przymiarki tylko wieczorami. Nie mogłabym pogodzić macierzyństwa z pracą, gdybym jeszcze wieczory spędzała w pracy. W każdym biznesie trzeba z czegoś rezygnować i wybierać to co ważniejsze. Dlatego powstała firma Ziabaqlu i wieczory zarezerwowane są dla mojej córki.
Czy masz jakiś wzór kobiety sukcesu?
Tak, moją mamę. Jest dyrektorem korporacyjnym w dużej firmie ubezpieczeniowej i prawdziwą kobietą sukcesu. Lata po świecie, ma dużo spotkań, załatwia mnóstwo spraw i nigdy o niczym nie zapomina. Jest doskonale zorganizowana. Całe moje życie obserwowałam, jak pięła się szczeblami kariery. Nigdy nie było tak, żeby nie miała czasu dla mnie. Jak byłam dzieckiem zawsze czekał na mnie ciepły obiad w domu, kiedy byłam chora potrafiła zarwać noc i siedzieć przy moim łóżku, a następnego dnia elegancko ubrana pójść do pracy. Moja mama potrafi pogodzić naprawdę wszystko. Myślę, że moja mama jest prawdziwą kobietą sukcesu.
Na co matka, kobieta biznesu chciałaby mieć więcej czasu?
Jakbym miała więcej czasu robiłabym witraże. To moje hobby.
Większość matek, które znam po urodzeniu dziecka zmieniła całkowicie swoją ścieżkę kariery. Niektóre mamy otworzyły sklep internetowy, inne zaczęły zajmować się własną produkcją. Nie wróciły do dużej korporacji, do zimnej anonimowej intensywnej pracy, narzuconej przez bezwzględnego szefa. Są bardzo przedsiębiorcze, robią swoje i bardzo mnie to cieszy, bo ja mocno wierzę w kobiety i zawsze je wspieram.
Jaką radę dałabyś tym matkom, które jeszcze nie odważyły się zaryzykować?
Doradziłabym im, aby uwierzyły w siebie i posłuchały własnego sumienia, nie bały się kursów, dodatkowego kształcenia, otwierania działalności gospodarczej. Zawsze tłumaczę matkom, że są bardzo wartościowe. Mówię im, że ich największą wartością jest to, że zostały matkami. Doskonale opiekują się swoimi dziećmi. Niech nie boją się różnych zmian w swoim życiu i jeśli zdecydują, że chcą tylko zajmować się swoimi dziećmi, to też jest dobry wybór. Widocznie taką czują misję, tak jak ja czuję swoją i mam Ziabaqlu.
Twoja zabawka Kizia Mizia został nagrodzony w konkursie Modne Produkty 2010 w kategorii: Akcesoria dla dzieci organizowanym przez Warsaw Fashion Street. Życzę więcej takich sukcesów i dziękuję za wywiad.
Również ślicznie dziękuję i trzymam kciuki za każdą mamę!