Moda jest bardzo kapryśnym zjawiskiem i to co dziś jest modne, zapewne wzbudziłoby szok i niedowierzanie u naszych przodków. I na odwrót. Czy wiesz np. że w odróżnieniu od dzisiejszej fascynacji talią osy, w mrocznym średniowieczu ideałem była kobieta z… brzuszkiem? Nawet gdy kobieta nie była w stanie błogosławionym i brakowało jej w tym miejscu tłuszczyku, robiła wszystko żeby brzuszek się pojawił. Np. lekko przeginała kręgosłup do przodu, przepasywała suknie pod biustem. Inny dziwny średniowieczny trend w modzie to wyskubywanie sobie włosów z czoła. Taki wygląd podobno podkreślał bardziej duchowość kobiety.
Zaskakiwać i wzbudzać niedowierzanie może też moda 18 w. Otóż najważniejszym elementem stroju były wówczas fryzury, a raczej budowle. Misterne konstrukcje, zbudowane na drucianych stelażach miały wyrażać nastrój, odczucia, wyobraźnię właścicielki, a nawet jej upodobania polityczne. Krótko mówiąc, im bardziej sentymentalna, uczuciowa była dama, tym większą miała konstrukcję na głowie .Np. pogrążona w żałobie wdowa po kapitanie z kilkorgiem dzieci, nosiła model żaglowca, figurki maluchów i… jak na tamte czasy przystało pokaźną bandę insektów. Ciekawe co by na dzisiejsze mini spódniczki powiedziały zapięte pod samą szyję, bogobojne średniowieczne białogłowy? Gdyby w tamtych czasach istniał internet, pewnie nieźle by nas obsmarowały, tak jak my je dzisiaj.