Poniedziałek.
Pierwszy dzień po urlopie.
Sięgasz ręką po natarczywie dzwoniący budzik i z niezadowoleniem stwierdzasz, że musisz już wstawać.
Niechętnie zwlekasz się z łóżka i wracasz do swojej przedurlopowej porannej rutyny.
Resztę dnia chodzisz zmęczony, niewyspany i bez energii.
Brzmi znajomo?
CODZIENNOŚĆ
Chyba każdy z nas zna to nieprzyjemne uczucie po powrocie z wakacji, kiedy nagle przychodzi ten dzień, gdy trzeba wrócić do pracy i codziennych obowiązków. Przypomina to nagłe i niespodziewane zderzenie z betonową ścianą. Mało przyjemne. Najgorsze z tego wszystkiego są jednak poranki. O to jak wrócić do szarej rzeczywistości i porannego wstawania po urlopie zapytaliśmy eksperta – dr Michała Skalskiego.
Hästens: Doktorze, dlaczego na urlopie wstajemy bez problemu o każdej godzinie, natomiast po powrocie mamy z tym takie trudności?
Dr Michał Skalski: To jest złożony i indywidualny problem. Zależy, jaki jest powód trudności z porannym budzeniem w czasie dni roboczych, po powrocie z urlopu. Przyczyn może być kilka, nie tylko związanych ze snem. Najczęściej kłopoty z porannym budzeniem mają osoby z tzw. opóźnioną fazą zasypiania (z ang. Delay Sleep Phase Syndrom – DSPS), potocznie nazywane „sową”. Ten chronotyp wieczorny – „sowa” lub poranny – „skowronek” jest w dużym stopniu uwarunkowany genetycznie i od niego zależy, w jakiej formie jesteśmy rano po przebudzeniu. Skowronki mogą wstawać wcześnie rano (około 6) i od razu są rześkie, aktywne i gotowe do pracy. Sowy zmuszone do wstawania około 7, czują się mało aktywne, jeszcze „śpiące”, pełną aktywność uzyskują dopiero około 9. Na urlopie zwykle dostosowujemy swoją aktywność do swojego chronotypu, skowronki zwykle nadal wstają około 6-7, ale też „padają” przed 24. Natomiast sowy mogą sobie wreszcie pospać do 9-10, albo i dłużej.
H: A jeśli „skowronek”, który na urlopie rzeczywiście rześko i sam z siebie wstaje przed siódmą rano, nagle nie potrafi zmusić się do tego samego w „normalne” dni? Co może być tego przyczyną?
Dr M.S: Powodem, dla którego w dni pracujące wstajemy rano w złej kondycji może być lęk przed konsekwencjami niewyspania, zmęczenia. Wiele osób, zwłaszcza anankastycznych, odczuwa silny lęk przed tym, że nie będą rano i w ciągu dnia w odpowiednio dobrej formie i w związku z tym mogą być nie wystarczająco wydajne w pracy. Czasem sama konieczność obudzenia się wcześnie, np. o szóstej, wyzwala lęk przed zaspaniem i w konsekwencji złe poranne samopoczucie. Na urlopie (czy w wolne dni) nie odczuwamy takiego ciśnienia, bo nie musimy rano być pełni energii, nic poważnego się nie stanie jeśli zaśpimy (najwyżej stracimy śniadanie ;). Zresztą odnośnie tego pytania nasuwa mi się jeszcze jedna ciekawa obserwacja, otóż statystycznie rzecz biorąc wszyscy ludzie najgorzej śpią z niedzieli na poniedziałek, a najlepiej z piątku na sobotę.
H: Czy rzeczywiście statystycznie nikt nie lubi poniedziałków! Czy jest jeszcze inny powód?
Dr M.S: Najczęstszy powód złego rannego samopoczucia, już nie związany ze snem, zależy od tego, do czego się budzimy. Zwykle urlop planujemy sami tak, żeby był dla nas przyjemny i atrakcyjny. Budzimy się więc rano w dobrej formie, bo wiemy, że czekają nas same przyjemne i ciekawe rzeczy. Gdy wracamy do pracy, to stres, lęk, czy poczucie odpowiedzialności związane z pracą mogą wywoływać nasze złe ranne samopoczucie. Budzimy się w złym nastroju, bo wiemy, że czekają nas rzeczy trudne, mało przyjemne, budzące lęk.
POURLOPOWEJ DEPRESJI POWIEDZ NIE!
Wiele zależy od nas i naszego nastawienia, także zadbaj o to, by wypoczynek i sen przed pierwszym dniem po urlopie (i przed każdym kolejnym) był zdrowy i satysfakcjonujący. Połóż się spać odpowiednio wcześniej, zadbaj o otoczenie w którym śpisz, zrelaksuj się, a rano postaraj się nie nastawiać negatywnie. Powodzenia!