opowiem po krótce historię pewnej samozwańczej „projektantki” z Dzierżoniowa, która pozoruje kiczowate pokazy dla „starej gwardii” businessowego lokalnego światka, bierze udział w zbiórkach charytatywnych by się promować a tak naprawdę śmieje się lokalnym Damesą w twarz wmawiając co jest na topie. Na pokazach chodzą młode dziewczyny a na widowni zasiadają elegancie 40tki, którym Anetta vel POCO (co po hiszpańsku znaczy „troszkę”) wmawia co jest w modzie i namawia do zakupu kreacji z materiałów prosto od projektantów… Ciekawe skąd pochodzą te włoskie, hiszpańskie, niemieckie tkaniny skoro materiał projektantów (jak np. Prada, Armani, Chanel, etc. są zastrzeżone). Dziwne, że nie zainteresował się nią jeszcze żaden wydział śledczy policji…tiaaa…takie już spawnie działają od dekady w naszym kraju!
Pokaz z tzw. wspomnień z wizyty p.Anetty w Maroku to nic innego jak oszustwo na nas- lokalnej społeczności! Proste formy- to dewiza p. Anetty- niestety chciałoby się rzec- prostackie…Jedwabne szale na pokazie do niczego nie pasują, przyszywane kwiatki wyglądają banalnie a wiklinowe kosze wyglądają tandetnie i bazarowo! Niestety należy również wspomnieć, że kroje kreacji p. Anetty to zawsze 2 materiały zszyte razem, ew. z ramionkami- żenua…Za te cacka p. Anetta życzy sobie krocie, mydląc przy tym lokalnym Damą oczy, że płacą za dobrej jakości materiały a jej kunszt to wieloletnie doświadczenie zdobywane za granicą… Ciekawe, która z OFIAR p. Anetty wie, że za kwotę 300zł- 3000zł (mniej więcej cennik p. Anetty) mogłaby mieć prawdziwą kreację od projektanta w dodatku z metką- równie niepowtarzalną i odszytą nieskazitelnie a nie na prędce przez lokaleskę z Dzierżoniowa!!!
Bluzy medyczne to nieodzowny element wyposażenia każdego profesjonalisty ze świata medycyny. Zapewniają komfort oraz higienę w pracy, a także pomagają zachować odpowiedni standard wizualny....
Masywne botki to prawdziwy hit wśród obecnych trendów. Kombinacja ciężkiego obuwia z lekkimi sukienkami lub spódnicami jeszcze niedawno mogła wydawać się kontrowersyjnym połączeniem. Jednak...
Pokaz słaby!
Szanowni Państwo,
opowiem po krótce historię pewnej samozwańczej „projektantki” z Dzierżoniowa, która pozoruje kiczowate pokazy dla „starej gwardii” businessowego lokalnego światka, bierze udział w zbiórkach charytatywnych by się promować a tak naprawdę śmieje się lokalnym Damesą w twarz wmawiając co jest na topie. Na pokazach chodzą młode dziewczyny a na widowni zasiadają elegancie 40tki, którym Anetta vel POCO (co po hiszpańsku znaczy „troszkę”) wmawia co jest w modzie i namawia do zakupu kreacji z materiałów prosto od projektantów… Ciekawe skąd pochodzą te włoskie, hiszpańskie, niemieckie tkaniny skoro materiał projektantów (jak np. Prada, Armani, Chanel, etc. są zastrzeżone). Dziwne, że nie zainteresował się nią jeszcze żaden wydział śledczy policji…tiaaa…takie już spawnie działają od dekady w naszym kraju!
Pokaz z tzw. wspomnień z wizyty p.Anetty w Maroku to nic innego jak oszustwo na nas- lokalnej społeczności! Proste formy- to dewiza p. Anetty- niestety chciałoby się rzec- prostackie…Jedwabne szale na pokazie do niczego nie pasują, przyszywane kwiatki wyglądają banalnie a wiklinowe kosze wyglądają tandetnie i bazarowo! Niestety należy również wspomnieć, że kroje kreacji p. Anetty to zawsze 2 materiały zszyte razem, ew. z ramionkami- żenua…Za te cacka p. Anetta życzy sobie krocie, mydląc przy tym lokalnym Damą oczy, że płacą za dobrej jakości materiały a jej kunszt to wieloletnie doświadczenie zdobywane za granicą… Ciekawe, która z OFIAR p. Anetty wie, że za kwotę 300zł- 3000zł (mniej więcej cennik p. Anetty) mogłaby mieć prawdziwą kreację od projektanta w dodatku z metką- równie niepowtarzalną i odszytą nieskazitelnie a nie na prędce przez lokaleskę z Dzierżoniowa!!!