Ewa Minge, znana na świecie bizneswoman i ekscentryczna postać wybijająca się do czołówki paryskiej sceny couture zaprezentowała własną antologię sukien obrazujących pożądanie. Mierząc się z mitologią tematu Drakuli pisanego przez „K” rewiduje na wiele sposobów tytułowy kultowy obraz Francisa Forda Coppoli, który projektantka podziwia.
Ewa Minge zaoferowała nam prowokacyjne i świeże kreacje couture, których kod przełamuje stereotyp jednak zwraca się respektem do tradycyjnych wartości tworzących luksus. Rzucająca się w oczy i działająca na zmysły stylistyka flirtuje z elegancją nie popadając w przesadę czy karykaturę, jednak w wyzwolony sposób bawiąc się ideą „ciętego” efektu.
Kolekcja Ewy Minge jest przesycona Glam’rockiem, przywołuje stylistykę baroku i legendarnej tajemnicy. Ewa Minge ma słabość do przezroczystości we wszelkich formach (siatki, strech, koronkach), na swój sposób miksuje je jednak z nobliwymi tkaninami takimi jak jedwabna krepa, jersey czy ponadczasowy strech i opinające i kształtujące sylwetkę nowoczesne tkaniny.
Kolekcja grała w dwa kolory, była dwojaka, kontrastowa, nawiązująca do literatury epoki, podkreślająca kształty ciała błyskiem i matem tkanin w kolorze czerni (indiańska czerń, grafit, węgiel) i, oczywiście, krwistej czerwieni. Suknie zostały ozdobione lśniącymi i grafitowymi kryształami i rubinowymi dodatkami.
w finale kolekcja jest apoteozą i ucieleśnieniem witalności, dziewiczej gracji o alabastrowej skórze. Z jej wampirycznymi heterami, duchowymi druidami, paniami ciemności i przeklętymi heterami Ewa Minge przenosi nas ponadczasowy żywot bogini o niezwykłej sile kobiecości.