Jak radzi sobie mężczyzna(fragmenty z opowiadań).Od 18 lat.

    Wczoraj zesrałem się w samym centrum miasta.I to nie jest wcale smieszne, zdrowy facet a nawalił sobie do pełna w gacie. A było to tak:idę sobie po ulicy,nikogo nie zaczepiam aż tu nagle zachciało mi sie puścić bąka.Na ulicy,mroźny dzień to zdrowo tak,co się męczyć tym bardziej,że ja to bardzo lubię-tak sobie oczyścić żołądek.W domu czasami jak puszczę to u sąsiadów lampy przygasają. Postanowiłem więc wypuścić z siebie gazy. A jak puszczałem tak zrozumiałem,że nie odpierdziałem wszystkiego spokojnie do końca.Stoję,sram prosto w gacie i niczego z tym zrobić nie mogę. Gówno samo leci i nie pyta mnie o zgodę. Zawsze mnie dziwiło dlaczego jeśli robisz to w domu to spokojnie,porcjami,siedzisz sobie,wyciśniesz kawałek,stronę w gazecie przeczytasz potem znowu jeszcze troszeczkę wydusisz a tak jak dzisiaj to leci bez umiaru i o żadnym porcjowaniu kału nie może być mowy.

    Tyłek otwiera się i gówno leci. Przy czym otwiera się na tyle szeroko, że mam wrażenie ,że bez mojej zgody bierze udział w konkursie,,narób jak najwięcej,najszybciej i wygraj telefon komórkowy”.A na co mojej dupie telefon komórkowy?Stoję,aż się spociłem. Centrum miasta,do domu daleko,co robić?Na piechotę do domu 3 godziny z pełnymi majtkami-od razu ostygłem,nie da rady. Ale jest mróz,myślę podmarznie trochę to wtedy do autobusu i szybko jakoś dam radę.Siadłem na ławeczce i czekam.W tyłek jeszcze gorąco.Naszła mnie taka myśl-jeśli to wszystko w gaciach zamarznie to z genitaliami będzie straszny problem..brrr…,nie,tak nie można. Wstałem,ludzie mnie jakoś omijają,pewnie zrozumieli nad czym ja tu myślę.Aż tu nagle genialna myśl wpadła mi do głowy. Wejdę na jakąś klatke schodowa,tam w windzie się przebiorę,doprowadzę do porządku i potem szybciutko do domu.Wchodzę do wysokiego bloku,brama była otwarta,naciskam guzik,czekam na windę.Na klatce zrozumiałem jeszcze jedno.Ode mnie idzie taki zapach jak ….fuuu..Wsiadam do windy,naciskam guzik na ostatnie 14 piętro a drugą ręką rozpinam spodnie żeby czasu wystarczyło póki nie dojadę.Drzwi nie zdążyły się zamknąć a tu wpada zdyszana kobieta-,,zdązyłam,Pan na 14? A ja na 13 ,to wjadę z Panem do końca i zejdę sobie to pięterko,”.Oczywiście pojedziemy,ja już guzik wcisnąłem.Podtrzymuję spodnie.Ruszyliśmy a u mnie w głowie jeden szum,plecy mokre od potu a gówno już całkiem zastygło.I myślę,że śmierdzieć w windzie zaczęło bardzo mocno bo współpasażerka jakos tak dziwnie na mnie spoglądać zaczęła.A ja na to robię taką minę,która mówi sama za siebe-,,nie srałem w windzie i już”.Gdzieś tak na 10 piętrze winda wycięła nam numer.Zatrzymuje się i światło też zgasło,szarpnęło nami też mocno,ja o mało drugi raz się nie zesrałem.

    -O co to stoimy?Awaria?-pyta dziewczyna

    -Ja myślę,że tak -odpowiadam,strugam inteligenta i myślę co tu robić a zrobić coś trzeba z moim gównem i brudnym tyłkiem.Kobieta naciska jakiś guzik,zaczyna z kimś rozmawiać,pomoc wzywa,podaje adres domu.Wyobraziłem sobie jak przyjda jacyś monterzy,jak nas będą wyciągać,jak zapytają dlaczego tu tak śmierdzi…..A w windzie ciemno choć oko wykol.Wpadłem na to,ze teraz właśnie można się szybko przebrać,nic nie widać.Trzeba zdjąć szybko gacie,położyć gdzieś w rogu,potem w tym stresie i zamieszaniu ona nic nie zauważy.Zresztą jak światło włączą to po takiej ciemnicy zanim oczy się przyzwyczają my już wysiądziemy.Rozpinam spodnie, a szeleszczę aż strach i pasek jeszcze dzwoni.

    -A co Pan robi?-z niepokojem pyta dziewczyna.

    -A tak staram się usiąść jakoś wygodnie,długo czekać będziemy- i spodnie opuszczam.

    -Co to za zapach?

    O mało się nie wygadałem,że się osrałem na ulicy.

    -A chamstwo takie windami jeździ,kto wie co tu wyprawiają.-spdnie już całkiem zdjąłem,stoję w brudnych majtkach.Pomyślałem,że jak teraz włączą światło dziewczyna padnie na serce.Wyjścia nie ma,podążam dalej.A dziewczyna zaczyna głośno szlochać,chyba się boi.A ja strasznie szeleszczę ciuchami,kombinuję jak zdjąć majtki i wyobrażam sobie jaki będzie smród.

    -Niech mi Pan nie sprawia bólu!Nie dotyka mnie,bardzo proszę-dziewczyna aż zawyła.

    -A ty co,zwariowałaś?Ja jestem ojcem dwojga dzieci.Idę do kolegi w ważnych sprawach,jak mogłaś o mnie tak pomyśleć-odpowiadam wiarygodnie i odklejam gacie od tyłka.Ale śmierdzi jak narobisz w gacie.Nie tak jak w toalecie,tak,że muchy na 5 metrów tracą przytomność.Dziewucha poczuła,że coś nie tak i chyba skuliła się w kącie i płacze.

    -Przestań już,nic Ci nie zrobię-tłumaczę spokojnie,majtki już odkleiłem i kombinuję jak sciągnąć żeby nie rozmazać nigdzie.Dziewczyna jakaś otępiała coś tam szepcze,modlitwę chyba jakaś.Majtki już mam na kolanach.

    -Niech mnie Pan nie zabija!!!Proszę!!!-i dalej otępiała szlocha

    -A na cholerę ty mi potrzebna,ja sam mam problem.-zdjąłem wszystko,cały rozmazany a śmierdzi tak,ża aż łzy z oczu lecą.Pasażerka w szoku.Coś tam dalej gada do siebie.Czego panikujesz,stój sobie spokojnie,śmierdzi i już,tak bywa.Rozumię,że trzeba się śpieszyć.Albo teraz albo nigdy.Ściągam,aż mi ulżyło.Dziewczyna chyba zemdlała,siedzi cicho.Stoję z gaciami ostożnie,zastanawiam się gdzie ona jest dokładnie,żeby jej nie rzucić majtek na głowę przypadkiem i nie podeptać swoich spodni.Przysłuchuję się…aaaa…siedzi na wprost.W inny róg trzeba celować.Nagle niespodzianka.Włączają światło i winda rusza.Zrozumiałem,że z dziewczyną coś nie tak.Oczy jej błyszczą,ręce się trzęsą,ustami jak ryba porusza.Wyobraziłem sobie teraz ten obrazek w windzie.Stoję do do pasa rozebrany,w ręku osrane gacie,patrzę na leżącą kobietę.Nie tracę czasu,wycieram się,ubieram i stoję jak uczciwy obywatel,czekam na swoje piętro.Na podłodze kobieta,chyba martwa,w ręku brudne gacie. Stwierdziłem,ze tak jej zostawić nie mogę i w tym smrodzie. Wyciągnąłem z windy,położyłem na piętrze i biegiem z tego budynku!!!Ona jakoś zaraz dojdzie do siebie a mnie wstyyyyyyd.Tylko jednego zrozumieć nie mogę.Czego się bała?.Jeśli śmierdzi gównem to znaczy,że ktoś się zesrał.O,jeśli by śmierdziało fiutem to można zacząć się bać.Chociaż i w tym niczego strasznego niektóre nie widzą.

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj